...

sobota, 11 czerwca 2016

Ciastko ze śliwkami cz.7

My Rosjanie, nie mamy nic, prócz naszej zimy.

- Zaczniesz współpracować?

Kątem oka widziała, że Falcon odwraca się od nich, a twarz Steve'a przybiera nieodgadniony dla postronnego człowieka wyraz. Natasza wiedziała co oznaczała ta mina, dawał jej w ten sposób wyraźnie do zrozumienie, że nie pochwalał takich metod. Jednak i Sam, i Rogers przez ponad dwie godziny starali się przekonać młodego żołnierza HYDRY do mówienia, bez skutku, więc przejęła pałeczkę. Gdyby nie jej znajomość technik większości szpiegów, mężczyzna dawno połknąłby trutkę, którą trzymał pod językiem albo odgryzłby go sobie dławiąc się własną krwią, co raczej nie ułatwiłoby przesłuchania. Jednak ampułka leżała rozbita w trawie, a Romanoff solidnie zakneblowała mężczyznę, zostawiając mu pod dłonią długopis i kartkę. Oczywiście unieruchomiła mu też nadgarstek, nie bała się ataku, raczej tego, że mógł próbować wbić sobie pisadło w żyły. Minimalizowanie możliwych problemów, to jakby nie patrzeć jej specjalność. Mężczyzna miał rozbiegane spojrzenie, ale przywróciła go do porządku jednym, sprawnym wykręceniem dłoni. Nie musiała mieć żadnej supermocy, żeby zadać ból, którego nie dało się wytrzymać. Tak naprawdę uważała je za bardzo problematyczne. W stawie mężczyzny coś zatrzeszczało, z gardła młodego żołnierza HYDRY wydobył się charkot. Zaczęła zadawać pytanie, spokojnym, wyważonym głosem, nie starając się już tuszować rosyjskiego akcentu.

Kim jesteś?
Co wiesz o Zimowym Żołnierzu?
Co się stało z waszą bazą?

Zero odpowiedzi, zero informacji, pierwszy złamany palec, pierwszy wrzask.

Jak zwykle podczas tortur na pierwszy plan wysunęła się Czarna Wdowa, a Natasza została gdzieś w środku odgradzając się od towarzyszki doli grubą barierą. Tak jakby wcale nie miała w dłoniach puchnącego w zastraszającym tempie, połamanego palca. Jakby Wdowa nie zanosiła się nienaturalnym chichotem, który oczywiście nie opuszczał jej ciała, a jednak był przerażający. Uspokoiła się i czekała na koniec, bała się zarysować ścianę, o którą właśnie się opierała. Ścianę odgradzającą ją od wszelkich wspomnień z Czerwonego Pokoju. Osłoniła siebie samą przed myślami Wdowy, które biegały po jej barierze, stukając o nią nóżkami, niczym tłuste, niezgrabne pająki. Jednak Natasza nie wzdrygnęła się, odrzuciła od siebie chęć dołączenia do Wdowy, przejęcia sterów, bo wiedziała, że to złudzenie. Potrzebowała jej na misje, ale później zamykała ją za ścianą, pozostając tylko i wyłącznie Nataszą Romanoff. Chociaż we własnej głowie nie zamierzała mieć nic wspólnego z Czarną Wdową.

Kim jesteś?
Co wiesz o Zimowym Żołnierzu?
Co się stało z waszą bazą?

Zero odpowiedzi, zero informacji, pierwsze łzy w oczach, drugi złamany palec, drugi wrzask.

Czarna Wdowa bawiła się w najlepsze, a Natasza zaczęła rozmyślać, nie chcąc, żeby jej alter ego udało się ją skusić. Zimowy Żołnierz. James Buchanan Barnes. Mimo, że Romanoff nigdy o tym nie wspominała, to znała mężczyznę, aż za dobrze. Wszystko co z nim związane było też nierozerwalnie połączone z KGB i Czerwony Pokojem. Integralne z cierpkimi, okropnymi wspomnieniami, z odhumanizowanymi liczbami i statystykami. Bo przecież była jedną z wielu. Do projektu Czarna Wdowa wyselekcjonowano sto sześćdziesiąt dziewczynek, do ostatniej fazy trafiło ich tylko dwadzieścia osiem, a ostateczną Czarną Wdową została właśnie Natasza Romanoff. Szczęście, tyle razy miała po prostu najzwyklejszego w świecie farta. Pokręciła głową, jednak szeregi drobnych dziewczynek, uczących się, jak prawidłowo poderżnąć komuś gardło nie chciały jej już opuścić. Etapy szkolenia zaczęły przewijać się przez jej głowę, aż w końcu wypatrzyła i jego. Nie górował nad nikim wzrostem, ani posturą, ale nie dało się go nie zauważyć. Zawsze cichy, zawsze skupiony na zadaniu i zawsze śmiertelnie skuteczny.

Kim jesteś?
Co wiesz o Zimowym Żołnierzu?
Co się stało z waszą bazą?

Zero odpowiedzi, zero informacji, pierwsze dostrzeżone załamanie, trzeci złamany palec, trzeci wrzask.

Przerażał ją prawie tak samo mocno, jak jej imponował. Miała w swoim życiu okazje, żeby kilka razy się z nim zmierzyć, z każdej potyczki wynosiła nie tylko niemożliwą do zliczenia ilość siniaków, ale i wiedzę. Wtedy też zaczęła się nim interesować, jednak Zimowy Żołnierz był tajemnicą nawet dla najlepszych szpiegów. Dopiero gdy dowiedziała się kim tak naprawdę był, zaczęła szperać w plikach tym razem mogąc już użyć jego prawdziwych danych osobowych. Przed wręczeniem Steve'owi teczki opisanej >>Джеймс Бьюкенен „Баки" Барнс<<, usunęła z niej część zawartości. Nie dlatego, że miała coś do ukrycia, tym razem zrobiła to głównie ze względu na Rogersa. Przede wszystkim dlatego, że w kartotece dokładnie zostało zaznaczone kiedy Zimowy Żołnierz stał się zdatny do wysyłania na misje. A był to sześćdziesiąty ósmy co oznaczało, że żeby złamać Barnesa ludzie Zoli potrzebowali aż dwudziestu pięciu lat. Dwudziestu pięciu lat łamania jego osobowości, znała te metody i nie miała pojęcia czy z prawdziwego Bucky'ego zostało jeszcze cokolwiek.

Kim jesteś?
Co wiesz o Zimowym Żołnierzu?
Co się stało z waszą bazą?

Długopis został podniesiony. Pierwsza odpowiedź, pierwsza informacja, czwarty złamany palec i głośne, rzężące łkanie.

Rzadko kiedy coś potrafiło ją zdziwić, jednak historia Zimowego Żołnierza nią wstrząsnęła. To co zrobił mu Zola w austriackim forcie HYDRY, który znajdował się w Kreischbergu było zbliżone do sposobu w jaki skasowali jej poprzednią osobowość. Jednak w czterdziestym trzecim nikt nie dysponował choć w połowie, tak zaawansowanym sprzętem, jak wtedy gdy ona trafiła do projektu Czarna Wdowa. Nataszy ciężko było uwierzyć, że Barnes wrócił potem do akcji, ba!, stał się jednym z najsilniejszych członków Howling Commando, bo powinien mieć przecież mózg zamieniony w papkę. Według papierów, po tym jak Barnes spadł z pociągu, odnalazł go oddział rosyjskiego generała, Vasily Karpova, który to właśnie nakazał przerobić go na Zimowego Żołnierza i wykorzystać podczas zimnej wojny. Nie posiadała pełnej listy morderstw, jednak liczba przekraczała pół setki. Gdy KGB upadło, jej wszystkie ośrodki przejęła HYDRA, z którą Karpov przez cały czas konfliktu z Amerykanami współpracował i wtedy też Bucky trafił ponownie w jej łapy. Nigdy nie było wolny, nigdy tak naprawdę się nie wyzwolił.

Kim jesteś?
Co wiesz o Zimowym Żołnierzu?
Co się stało z waszą bazą?

Zeznania, informacje. Odłożyła jego lewą dłoń, nie został w niej żaden sprawny palec.

Czarna Wdowa w jej wnętrzu westchnęła smutno, miała nadzieje na dłuższą zabawę, ale w końcu posłusznie schowała się za ścianę. Natasza podniosła się i posłała swoim towarzyszom lekki uśmiech; zarówno Falcon i Steve, mieli odmalowane na twarzy przerażenie.

- Przypomnij mi tę sytuację, jeśli kiedykolwiek spróbuję być dla ciebie wredny – mruknął Sam, rozmasowując swój kark.

- Ruszamy? – zapytała, strzelając kostkami, co sprawiło, że Falcon się skrzywił. Steve pokiwał głową, a następnie podszedł do młodego żołnierza. Złapał go za kołnierz i zaczął ciągnąć w kierunku ich samochodu.

- Nadamy sygnał, ktoś z S.H.I.E.L.D powinien się po niego zgłosić.

Natasza przytaknęła i ruszyła spokojnym krokiem dalej rozmyślając. Nie potrafiła wyrzucić z głowy jednej myśli, jednego zdania, które kończyło raport Karpova.

Amerykanie i Niemcy mają Superżołnierzy, swoją tajną broń... Ale my, Rosjanie, nie mamy nic, prócz naszej zimy."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz